Do tego miejsca z obietnic… // Fukui Mai (ふくい舞 ) – Yakusoku no Basho (約束の場所)

28 listopada, 2011

Heeey! Notka opóźniona, a jakże, ale to wina mojego internetu, który zrobił mi wredny numer i od piątku mulił tak, że w sumie blog nie chciał mi się nawet załadować na tyle, żebym mogła sprawdzić komentarze, nie mówiąc już o uploadowaniu czegoś czy pisaniu jakiejkolwiek notki. Na szczęście dzisiaj zuploadowałam sobie w szkole wszystko, co trzeba, a i w domu internet przyspieszył mi na tyle, że przynajmniej mogę wstawić notkę. Jutro nie będzie mnie w domu praktycznie cały dzień, więc raczej nic nie zrobię. W środę w sumie nie wiem, też może mnie długo nie być. No, ale KAT-TUNowskie „BIRTH” mam już przetłumaczone, więc albo w środę, albo w czwartek na pewno je wstawię. A jeszcze wcześniej powinno pojawić się na forach ShoWA i lizards, więc kto niecierpliwy, to już od jutra może szukać tam :))

A teraz koniec gadania, idę coś zjeść, bo tak mnie ssie w żołądku, że po prostu masakra. Poszłabym coś zjeść już jakiś czas temu, ale bałam się, że jak mnie nie będzie to internet mi zniknie i już notki nie wstawię. Ale póki co jeszcze jest na szczęście, więc zaraz szybko klikam „opublikuj” i biegiem do kuchni. Mam nadzieję, że znajdę jeszcze coś zjadliwego w lodówce… ;P

Czytaj resztę wpisu »


Nie ma nic, czego chciałabym dla siebie… // YUI – Get Back Home

25 listopada, 2011

Yo! ^^ Oto i pierwsza notka w rozpoczynającym się czwartym roku tego bloga ;] Dziękuję Wam bardzo za wszystkie miłe komentarze pod poprzednią notką. Dzięki Wam moje życie od razu stało się piękniejsze ;p Mam nadzieję, że wytrzymacie ze mną i kolejny rok mojego marudzenia i nieobiektywnych opinii <śmiech>

Co do notki, to na pytanie o to, którą piosenkę z najnowszego albumu YUI mam przetłumaczyć, otrzymałam najwięcej odpowiedzi, że właśnie „Get Back Home”. Osobiście nie jest to moja ulubiona piosenka z albumu, ale też bardzo ją lubię, więc chętnie spełniłam to życzenie, mam nadzieję, że będziecie zadowoleni ;]

Czytaj resztę wpisu »


Mała i bezradna, ale jestem tutaj… // Kishimoto Hayami (岸本早未) – WAKE UP MY SOUL // 3. urodziny MeiQ

22 listopada, 2011

Nie wiem, czy ktoś jeszcze oprócz mnie pamiętał (dobra, wiem, Aikee pamiętała <3), ale dzisiaj na MeiQ świętujemy… URODZINKI! :D Trzecie już, jakby ktoś się nie doliczył, a to jak na bloga bardzo dużo jest. Możecie być dumni ;p

Tutaj nie będę dużo pisać, wszystko jest w dalszej części. Na wstępie tylko powiem, że notka składa się z trzech części, pierwsza to moje wynurzenia rocznicowe, druga to tłumaczenie rocznicowe (piosenka ta, co w tytule notki), a trzeba to niespodzianka. Tylko czytajcie po kolei, bo trzeciej części nie zrozumienie, jeśli nie przeczytacie wpierw drugiej, to takie ostrzeżenie :P

Czytaj resztę wpisu »


To tylko efemeryczna miłość… // Acid Black Cherry – Chou (蝶)

20 listopada, 2011

Yo! Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, mam dla Was coś kompletnie innego niż to, co zwykle możecie znaleźć na moim blogu. Od razu mówię, że nie wiem, kompletnie nic o tym wykonawcy, jest to moje drugie spotkanie z nim, bo wcześniej słuchałam bodajże „20+∞ Century Boys”, kiedy Harumi wrzuciła tłumaczenie tej piosenki na swojego bloga. Ale jakoś się wtedy nie zainteresowałam bardziej i dopiero teraz ten „Motyl” w tytule singla na dłuższą chwilę zwrócił moją uwagę ;P

A tak off topic, to kupiłam sobie wstępnie kieckę na 100dniówkę i miałam wczoraj niezły ubaw z tego, jak sobie wczoraj uświadomiłam, że wszystkim dookoła powtarzałam, że na bank nie idę w sukience, a nawet jeśli jakimś cudem już się zdarzy, to na pewno będzie to sukienka długa do kostek, ani trochę krótsza… A co się okazało? Kupiłam sobie nie dość, że kieckę to do tego najkrótszą mini, jaką kiedykolwiek na sobie miałam. Ale jakie ma boskie rękawy <3 Mój brat, kiedy wszedł do pokoju, jak ją przymierzałam, to na mnie spojrzał i pierwsze, co powiedział, to „Jak motyl” :D I mnie to właśnie przekonało, żeby ją kupić, że mi się z czarnym motylem tak trochę skojarzyła, a wiecie, jak ja motyle kocham <3 To tak a’propo tytułu piosenki xD

Czytaj resztę wpisu »


To nic, nie spełni się… // Abe Mao (阿部真央) – Soba ni Ite (側にいて)

17 listopada, 2011

Nie wiem, co mam napisać, wyczerpałam już dzisiaj limit słów chyba. Powiem tylko, że dzisiaj notka taka skromna, za to jutro/pojutrze będzie… coś innego, że tak powiem ;P Zresztą w harmonogramie macie co, możecie sobie sprawdzić ;p;p I taak, w końcu uzupełniłam podstrony, normalnie jestem z siebie dumna ;D No i trochę przypomniałam sobie, jak się pisze, więc za niedługo możecie się spodziewać jakiegoś opka też (tylko nie wiem za jak niedługo to będzie ;P). I ogólnie to gadam bez sensu, urywanymi myślami, więc już kończę i idę spać, dobranoc :*

Czytaj resztę wpisu »


Niech już zacznie się to piękne zakończenie… // YUI – Separation

15 listopada, 2011

Sssaaa…. To ja xD Wybaczcie, mam dzisiaj dobry dzień, powiedziałabym nawet, że bardzo dobry. W końcu udało mi się coś, co próbowałam zrobić od pół roku (no, trochę mniej, ale prawie) i w ogóle boję się, że jak się jutro obudzę, to okaże się, że to zbyt piękny sen ;P Ale póki co to jeszcze rzeczywistość, więc cieszę się jak wariatka. No i właśnie wróciłam z „imprezy”, na której świętowałyśmy też dzisiaj z przyjaciółką nasze osiągnięcia. W sumie była to totalna improwizacja, ale i tak pojawiło się więcej ludzi niż się spodziewałyśmy, na pewno wyniuchali, że mamy szampana, inaczej by ich tylu nie przyszło. W każdym bądź razie było śmiesznie, choć niektórzy się na nas dziwnie patrzyli, jak zaczynało na odwalać, ale trudno, raz się żyje xD Ugh, nie powinnam tak nawijać tyle bez sensu, gomen, zapraszam na drugą część notki, chyba trochę bardziej sensowną ;p

Czytaj resztę wpisu »


A może gdyby… // Nishino Kana (西野カナ) – Tatoe Donna ni… (たとえ どんなに…)

13 listopada, 2011

Mój internet mnie nie kocha, naprawdę. Wczoraj, kiedy miałam czasu, ile chciałam, to oczywiście chodził z tak zawrotną prędkością, że nawet wujek Google nie chciał się otworzyć, nie mówiąc już o innych stronach. Za to dzisiaj, kiedy miałam zawalony praktycznie cały dzień, co do minuty, to wtedy oczywiście chodził bez zarzutu. Normalnie złośliwość rzeczy martwych :| No, ale nic, przynajmniej rano zapuściłam sobie uploady, to wszystko się ładnie wrzuciło, kiedy byłam zajęta i teraz na spokojnie mogę wstawić notkę. A później spadam dalej męczyć historię, od której zaczyna mnie już boleć głowa. Mam nadzieję, że da nam na kartkówce takie pytania, na które będę znała odpowiedź <modli się>

Czytaj resztę wpisu »


Te nieprzespane noce to tylko Twoja wina… // A.N.JELL – futari (ふたり)

9 listopada, 2011

Heey, nie mam dzisiaj ani chęci ani siły na rozpisywanie się o wszystkim i o niczym, więc przydługiego wstępu dzisiaj nie będzie. Zamiast tego po prostu zapraszam do zapoznania się z notką i zaraz idę spać. Dobranoc :*

Czytaj resztę wpisu »


Bycie dobrym człowiekiem niczego nie rozwiązuje.. // YUI – Lock On

6 listopada, 2011

Hey Wam! :D Dziś zgodnie z harmonogramem mam dla Was piosenkę z najnowszego albumu YUI, pierwszą z tych nowych, ale na pewno nie ostatnią. Następne będzie „Separation”, które też mam już przetłumaczone, a później jeszcze nie wiem co. Co byście chcieli? Piszcie w komentarzach albo głosujcie w sondzie na moim fb, postaram się spełnić Wasze życzenia ^^

I jeszcze się dzisiaj pożalę na to, że cały dzień musiałam się uczyć głupiego polskiego -.- I uwierzcie mi, wiersze młodopolskie to zdecydowanie nie jest coś, co lubię. Tylko „Deszcz jesienny” Staffa w miarę przypadł mi do gustu, ale to może dlatego, że ma budowę trochę jak piosenka (ma zwrotki i refren w każdym bądź razie :D) i dość ciekawy przekaz. Ale reszta to po prostu porażka. Czemu nie możemy interpretować tekstów piosenek, no? Byłoby to zdecydowanie łatwiejsze… Chociaż w sumie, jakby moja polonistka się za to zabrała, to pewnie obrzydziłaby mi to do końca życia xDD Ale nic, nie gdybam już i zapraszam do zapoznania się z resztą notki :D

Czytaj resztę wpisu »


Choć jesteśmy kompletnie różni… // Arashi (嵐) – Meikyuu Love Song (迷宮ラブソング)

4 listopada, 2011

Hey! Notka miała być jakąś godzinkę temu, ale prąd mi zniknął, a wraz z nim i internet. Teraz  wrócili już, ale przez dobre pół godziny ich nie było i z tego wynikają opóźnienia. W ogóle to ja oficjalnie padła byłam przez ten brak prądu xDD Bo oczywiście zamiast jak grzeczne dziewczynki siedzieć i czekać, aż światło znowu się pojawi, to my inteligentnie zaczęłyśmy włóczyć się po szkolnych piwnicach w totalnej ciemności. Na odległość jednego centymetra nic widać nie było, dosłownie. Nic więc dziwnego, że wpadałyśmy na siebie, myliłyśmy się z duchami lub innych ludzi straszyłyśmy, myśląc, że to któraś z nas (a to jakaś parka była i Saku na chłopaka z  krzykiem „Bu!” wleciała, ale kit xD). Ogólnie śmiesznie było, szkoła za dnia jest straszna, ale nocą jest boska, uwierzcie xD

Czytaj resztę wpisu »